Opis treści
Napisałam te opowiadania z myślą, by coś ocalić, przypomnieć o czymś, co na naszych oczach traci znaczenie, odchodząc w mroczną nicość. Mówię w nich własnym głosem, tak jak umiem, o tym, co mi się podoba, co mnie męczy, o czym nie mogę przestać myśleć. To jest jak odkrywanie siebie – coś, czego nigdy nie robiłam. Myślę, że stało się tak, ponieważ uwierzyłam w siłę marzeń, wyobraźni i przyjaźni. Drodzy Czytelnicy, Was też do tego zachęcam. Może to nie tylko moja historia? Jestem architektem i dziennikarką, a co najważniejsze szczęśliwą matką i babcią. W szóste urodziny mojej wnuczki Zosi zaprosiłam dzieci do Krainy Niekończącej się Bajki. Mali bohaterowie mojej pierwszej książeczki biegli przodem. Różowy Pinokio cieszył się na samą myśl o spotkaniu z Wielką Przygodą, mocno trzymając za łapkę pluszowego przyjaciela o czarnych oczach z guzików. – Będziesz za nimi tęsknić? – spytałam kiedyś moją wnuczkę. – Weź się w garść, babciu! Ja też chciałabym mocno przytulić Różowego Pinokia, ale nie powinien zostawiać Misia samego. Przyjaźń jest warta najwięcej – powiedziała, unosząc rozmarzony wzrok ku niebu.