Opis treści
Kazimierz Woźnicki (1878–1949) jest postacią niemal zapomnianą. Z rzadka przemyka przez karty naukowych rozpraw, częściej zresztą przyczynkarskich niż większych monografii. Sporadycznie wyłania się z cienia przeszłości dzięki wysiłkowi heurystycznemu takiego czy innego badacza. Woźnicki jest postacią drugiego planu, niespecjalnie rzucającą się w oczy, wykonującą jednak przez całe dziesięciolecia mozolną i żmudną pracę, dla której określenie „zbieractwo” to zbyt mało. […] Ta drugoplanowa postać uczestniczyła bowiem w wydarzeniach absolutnie pierwszoplanowych, wręcz kluczowych dla końcówki dziejów „długiego” XIX wieku i pierwszej połowy „krótkiego” XX wieku. Zaryzykowałbym twierdzenie, że archiwum Kazimierza Woźnickiego zdeponowane w zbiorach Biblioteki Polskiej w Paryżu jest współcześnie bardziej znane niż sam Kazimierz Woźnicki. Przesądza o tym owe „około dwudziestu tysięcy listów, kart pocztowych i wizytówek”, które stanowią zrąb spuścizny Woźnickiego , jaka przetrwała do naszych dni. Woźnicki był człowiekiem-instytucją. Przez niemal całe swoje życie gromadził dokumenty, wycinki prasowe, dzieła sztuki, książki, broszury itd. To właśnie ta mrówcza praca była […] istotą życia Woźnickiego. Jego postać intelektualisty, poligloty, bibliotekarza, działacza politycznego, dziennikarza, publicysty, tłumacza itd. dobrze i niemal kompletnie oddaje pióro Arkadiusza Roszkowskiego, który zna Woźnickiego najlepiej, czego świadectwem pozostanie biogram pomieszczony we Wstępie. […] Plejada nazwisk pojawiających się w katalogu/inwentarzu Archiwum Kazimierza Woźnickiego, zwłaszcza w korespondencji […] to nie tylko dowód jego szerokich kontaktów w świecie polskim i francuskim czy wśród innych nacji. To także najlepszy dowód na wielką wartość tej spuścizny dla badań nad historią Polski, Francji, stosunków polsko-francuskich i wielu, bardzo wielu zagadnień szczegółowych, mniej lub bardziej istotnych z punktu widzenia tego, co nieco szumnie nazywa się procesem dziejowym.
fragment recenzji prof. Mariusza Wołosa