Być może zabrzmi to niewłaściwie w tym miejscu, ale niniejsza książka nie ma stwarzać iluzji, że zostaje w niej odkryte coś zupełnie nowego. Rację miał Stanisław Kozyr-Kowalski, twierdząc, że „władzę tworzenia rzeczy absolutnie nowych posiadają jedynie bogowie, geniusze i hochsztaplerzy intelektualni”. Zamiast szukać całkiem nowych rozwiązań, zestawiane i łączone są funkcjonujące już autonomicznie koncepcje. Synteza rozmaitych pomysłów teoretycznych w czasach daleko posuniętej specjalizacji badawczej pozwala spojrzeć na posiadaną wiedzę z nowej perspektywy.
Przywołane w tytule koszmarne scenariusze to sformułowanie zaczerpnięte od Ulricha Becka, jednego z bohaterów ostatniej części książki. Scenariusze, o których mowa, można rozumieć na dwa sposoby. Po pierwsze, traktuje się je jako niepokojące wizje rozwoju globalnej rzeczywistości społecznej. Po drugie, mianem scenariuszy (ang. script lub scenario) w analizie dyskursu określa się czasami konwencjonalne w danym kontekście społecznym zachowania komunikacyjne. Tytułowe scenariusze odnoszą się więc nie tylko do ponurych wizji rozwoju współczesnego świata, lecz także do typowych - a może nawet rytualnych - sposobów mówienia i pisania o globalizacji.
Ze wstępu