Opis treści
Mają Państwo przed sobą kolejną publikację, która stara się zmierzyć z tematem przedstawiania ludobójstwa, stawiając, nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz, pytania związane z kulturowym wymiarem ludobójstwa. Czy powinniśmy przywoływać i po raz kolejny przedstawiać potworności historii, w nadziei zrozumienia ich i upamiętnienia
ofiar, ryzykując emocjonalny paraliż, wtórną traumę? Czy może powinniśmy zapomnieć, uwolnić się od tego ciężaru, niszcząc jednakże dużą część tego, kim jesteśmy dziś, i odbierając możliwość poznania przeszłości sobie samym i naszym dzieciom? A jeżeli przedstawiać, to jak?"
Na tym można skończyć lub kontynuować, jeśli starczy miejsca na okładce:
Czy wszelkiej reprezentacji nie grozi estetyzcja, zaciemnienie, manipulacja? Gdzie leżą granice tego, co możemy pamiętać, i tego, jak to przedstawiać: zarówno za pomocą opisu historycznego, fikcyjnego, obrazu
czy teoretycznej analizy? Czy takie holistyczne, kulturowe podejście do problemu ludobójstwa nie zaciera specyfiki tego potwornego zjawiska, wrzucając wszystkie opisane tu potworności do jednego, przysłowiowego worka?