Opis treści
Odwieczny pojedynek Seta z Ozyrysem i zadawnione porachunki Krzyżaków z templariuszami ożywają na nowo w Ameryce lat 20. XX wieku trawionej bakcylem Dżes Gru, pandemią, która z ogniska zapalnego w Nowym Orleanie prze w kierunku Nowego Jorku przeżywającego renesans harlemski.
Przeciek w prasie informuje obywateli o tajnej inwazji USA na Haiti, wyspę, której broni panteon bóstw voodoo.
PaPa LaBas, astrodetektyw, szaman, kierownik Kattedry Mambo Dżambo, wyczuwa zmiany frontów sił paranormalnych w Nowym Jorku i podejmuje śledztwo, które obnaża spisek mający na celu wdrożenie linii elokwentnych androidów obniżających morale Czarnych.
Starożytna Księga Tota, która mogłaby uratować Amerykę, ginie w tajemniczych okolicznościach. Z obrotowego tronu Walter Sfinks Mellon odpala Wielki Kryzys. Freud mdleje.
Powieść Mambo dżambo Ishmaela Reeda z jej kapryśną interpunkcją i niewiernością prawdzie historycznej zalicza się do kamieni węgielnych afrofuturyzmu. George Clinton, jedna z czołowych postaci afrofuturyzmu, twierdzi, że utwory Reeda dały początek wizerunkowi zespołów Parliament i Funkadelic. Mambo dżambo uchodzi też za inspirację utworów białych pisarzy, które powstały w stosunkowo niedługim czasie: trylogii Illuminatus! Shei i Wilsona, Starożytnych wieczorów Mailera, Zachodniej krainy Burroughsa.
Ishmael Reed (ur. 1938) – poeta, eseista, powieściopisarz, Jeden z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy afroamerykańskich. Do najbardziej cenionych powieści Reeda zalicza się Yellow Back Radio Broke-Down
(1969), Mambo dżambo (1972), The Last Days of Louisiana Red (1974).
Teresa Tyszowiecka blasK! – laureatka Nagrody za Twórczość Translatorską im. Boya-Żeleńskiego 2021 za przekład powieści poetyckiej Afrykańskie korzenie UFO trynidadzkiego twórcy Anthony’ego Josepha.
Przełożyła m.in. Hollywood Charlesa Bukowskiego, Kur zapiał Henry’ego Millera, Lewiatana z trylogii Illuminatus! Roberta Shei i Roberta Antona Wilsona oraz Tytańskich graczy Philipa K. Dicka.
[FRAGMENTY]
– Zrozum, Dżes Gru to nie tylko 1 z tych bakcyli, które mają cię pożreć, schrupać, wyssać, a następnie wypluć. To się wymyka wszelkim klasyfikacjom. Ledwie to zaszufladkujemy, już staje się czymś innym. To e-pi-de-mia psychiczna, kolego, a nie jakiś tam tyfus, żółta febra czy syfilis, z którymi wiemy, co robić. To Coś wpisuje się w starożytną koncepcję choroby, pojmowanej jako opętanie przez demony.
– A jakby tak księdza?
– Próbowaliśmy, ale jego też dopadło. Wrzeszczał i grzał w bębenek jak stara Murzynka.
– A co z zakażonymi? Pytaliście ich o objawy?
– Owszem, zbadaliśmy 1 z przypadków. Sądząc, że to choroba o podłożu fizycznym, przebadaliśmy mocz, stolec i wodę, którą pił, z nadzieją na wykrycie znanych odmian bakterii. Pytaliśmy go też o omamy wzrokowe.
– I co?
Twierdził, że widzi zuluskie N’Kulu Kulu, do tego wielką lokomotywę z czerwono-czarno-zielonym pytonem naprzedzie i Johnny’ego Canoe, jak płynie pod prąd po torach.
-------------------------------------------------
Tłum zaczął się wlewać do Pałacu. Mojżesz uciekł do komnat, gdzie jego matka szlochała cicho, przytykając chusteczkę do gładkiej, sflaczałej twarzy.
– Uspokój się – ofuknął ją. – Muszę zebrać myśli.
Nagle wpadł na pomysł. Pobiegł do swojego pokoju i wyrwał stronę z Księgi, którą dostał od Izydy. Wrócił na balkon. W dole tłum już wyrywał drzewa, żeby staranować bramy pałacu.
Mojżesz zaczął donośnie recytować tekst Dzieła. Najpierw zapadła cisza, a potem ludzie odwrócili się i zobaczyli, że nad Nilem wyrasta gigantyczna chmura w kształcie grzyba i zaraz zaczynają dobiegać z tamtej strony mrożące krew w żyłach krzyki.