Opis treści
Krzysztof Siwczyk, o którym prof. Piotr Śliwiński pisał, że „Głośny start potrafił przekształcić w systematycznie i poważnie uprawianą sztukę” konsekwentnie przesuwa horyzont swojej poezji, bada możliwości i pojemność polszczyzny, a nowy tom wierszy jest tego widomym dowodem. I choć w coraz większym stopniu poeta jest zainteresowany kwestiami lingwistycznymi, nie rezygnuje jednak z zapisu doświadczenia egzystencjalnego, kreując obraz człowieka zanurzonego w świecie, we wspólnej codzienności.KodyZawezwani, dostarczeni pod bramę, zastaniprzez świt w odbiciu akustycznej kurtyny,sprawdzamy kody, przykładamy pod czytnik tożsamości,to my, ale nie da się potwierdzić, nie wrócimy na słowo,zostaniemy leżeć, zaśniemy w obcych piszczelach,w nowych krzesłach jak zwęglona armada, flotapowietrzna wchodząca w atmosferę, w ogniupytań cicha czyha noc, która nie następuje po dniu,w wieczystym hangarze trwa transfer, dorzuca do piecabrakujące rasy szybka taśma, zaczynają się schody,ruchome stopnie, historie jakich nie słyszał nikt, Ergonomgdy wdrażał zawsze działało, teraz też działa, popieli się jutrodo żywego złe, gorsze i najgorsze światło za nami,czasy bez zarzutu, wybywamy w porę: czarny, biały, żółtyjęzyk ciśnie się na usta, sam się prosi o wybaczenie,którego płomiennie nie udziela.