Opis treści
Choć źródła i inspiracje dekonstrukcji są raczej husserlowskie i heideggerowskie, to Derrida myśli przeciw Husserlowi i (przy całej ambiwalencji) Heideggerowi (oraz przeciw Heglowi i Platonowi), a wespół z Nietzschem – choćby nawet myśl tego ostatniego sprowadzała się dlań głównie do poziomu tekstualnego – bo to Nietzsche ustanowił filozofię jako styl, jako wielość stylów. Ostrogi, jedna z najciekawszych prac francuskiego filozofa, to tropy jego lektury pism Nietzschego zapośredniczonej częściowo w Heideggerowskim odczytaniu „wielkiego filologa”, a więc to ślady interpretacji interpretacji, rozchwiania metafizyki obecności (w korelacji z Nietzscheańskim projektem „obalenia platonizmu”) – tego zatem, czym w istocie jest dekonstrukcja, jakkolwiek tak jak „nie ma prawdy Nietzschego”, tak też nie ma prawdy Derridy, albo też obie te „prawdy” (i nie tylko te) są typu „zapomniałem mego parasola”. Spektakularne i błyskotliwe odczytanie Derridy pokazuje dzieło Nietzschego jako antysystemową i antydogmatyczną gamę wielości, wieloznaczności, heterogeniczności, aporetyczności oraz retoryczno-performatywnych wysiłków krytycznego zmagania się z metafizyką i kilkoma dla niej podstawowymi kategoriami, zwłaszcza „prawdą”, uwydatniając przy tym nierozstrzygalność i niezdecydowanie.