Opis treści
Tytuł najnowszego zbioru wierszy Brahy Rosenfeld może intrygować. Dlaczego „połatane” cienie? — mógłby ktoś spytać. Najpierw jednak spróbujmy rozszyfrować „cienie”. To cień bowiem wydaje się słowem kluczem omawianego tomiku, spowija całą przestrzeń liryczną, wnika pomiędzy słowa, unosi się niczym mgła nad ewokowanymi zdarzeniami. Cień w rzeczonej książce ma też, jak sądzę, kilka znaczeń, odsyła do różnych poziomów doświadczenia opowiadanego przez liryczną bohaterkę zbioru. Doświadczenie egzystencjalne lirycznego „ja” pomnożone jest w całym tomie o losy poprzedniego pokolenia, o przeżycia generacji wojennej, które — mimo upływu lat — dalej trwają i nadal kształtują świadomość, określają sposób bycia w świecie, naznaczają wrażliwość ciemnym cieniem… W pierwszym rzędzie zatem ów cień to cień Zagłady, to pamięć traumy, pamięć genetycznie zakodowana w umyśle mówiącego „ja”, tożsamego — lub przynajmniej bliskiego — postaci realnej autorki zbioru. Można jednak odnieść wrażenie, że tak naprawdę — bohaterki są w tym tomie dwie: córka — poetka i jej matka — malarka, kobieta ocalona z Holocaustu.