Ja bym powiedział, że literatura jest jak atmosfera, którą stwarza, jak pogoda dnia i nocy. Albo jest dobra, albo jest zła: niezmiennie, czy za Ludwika I, czy za Ludwika XXI, gdyby taki kiedyś zapanował. Słońce świeciło i świeci jednakowo. Albo go nie ma, za chmurami. I deszcz pada jednakowo. I tak samo bywa przyjemnie, lub przykro. Dla mnie osobiście kryterium jest odczucie radości, gdy np., powiedzmy, w ciągu pochmurnego dla mnie dnia szukam w myślach czegoś przyjemnego na ...
Drogi Panie Józefie, Myślę, że jeżeli czytelnik miał dużo przyjemności obcując z jakąś książką, to powinien wyrazić swoją wdzięczność autorowi. Tak jest ze mną i z Pana książką Fakty, przyroda i ludzie. Jest to książka znakomita i jeżeli Pan ją uważa za appendix do swoich powieści, to Pan się myli, bo ma ona swoje życie odrębne i nawet stwarza dla siebie szczególny gatunek. Tytuł nie jest dobry, jako że nie oddaje pewnej jednolitości postawy i tonu, zanadto podkreśla przypadk...
„Ponieważ Pan przechowuje listy – jak się domyślam – dla potomności – będę je teraz pisała złośliwie.” „... będę pisała już tylko na korektach, bo to tak, jakby się miało taśmę magnetofonową – co za przyjemność mówić wtedy?! Ach, naprawdę, dużo rzeczy jest wartych i ładnych tylko dlatego, że giną.” „Polacy łatwiej opanowują sztukę pisania niż czytania. Chętniej piszą niż czytają. Więcej piszą niż czytają. Czasami nawet – lepiej piszą niż czytają. Ten niewątpliwie polski fe...
Priroda Bogdanowa była najulubieńszą lekturą ucznia pierwszej klasy gimnazjum Winogradowa w Wilnie. Aż mu wychowawczyni, Jelizawieta Pietrowna, zwróciła uwagę, że nie może wypożyczać ze szkolnej czytelni ciągle tej samej książki. Inne wspomnienie z dzieciństwa, do którego Józef często powracał: Ciotka Stefcia z Petersburga przywiozła mu w prezencie na Boże Narodzenie grubego Brehma. Rzecz jasna, po rosyjsku. Przypisano to jej brakowi taktu, z jakiego słynęła w rodzinie, i po ...
Mackiewicz pisał na przykład, że ideologia bolszewików miała charakter totalitarny, czego nie można wyjaśnić w kategoriach ciągłości pomiędzy myślą rosyjską a sowietyzmem; że komunizm nie jest internacjonalizmem, lecz że podsyca i posługuje się nacjonalizmami; że nacjonalizm zniszczył tożsamość historyczną i kulturalną narodów w Europie Wschodniej; że bolszewizm i nacjonalizm jako formy polityki prowadzą do rasizmu politycznego; że ludzie poddani ciśnieniu polityki utożsamiaj...
W opowiadaniach Mackiewicza nie ma bohaterów w klasycznym pojęciu. Ich miejsce, rolę przejmuje pejzaż, gęsi domowe, olchy, szuwary, ptaki, słońce, choć czasem są i ludzie - kochający się i ci złączeni tylko interesem... Takim "interesem" może być np. statek kursujący na trasie Pińsk - Dawidgródek. "Statek spuszczony był w roku 1901, do czego Chaim (właściciel i kapitan - przyp. G. E.) nie przyznawał się, twierdząc, że tuż przed samą wojną...". Znam tę trasę i ten statek ze zb...
Muszę się zastrzec, że nie wiem, czy człowiek posiada duszę, a w każdym razie, czy wszyscy ludzie posiadają dusze. Swojej nie zawsze jestem pewna. Sądzę natomiast, że jedyną szansą człowieka i jego jedynym wdziękiem jest pretendowanie do duszy, choćby to było pretensją na niczym nie opartą. Bez niej, bez tej nostalgii, aby być "obrazem Boga", niezależnie od tego, czy to jest możliwe czy tylko urojenie, człowiek biologiczny staje się niewydarzoną karykaturą zwierząt. Barbara T...
Wyboru artykułów z lat 1968-1985 dokonał Michał Bąkowski Przypisy opracowała Nina Karsov Dzieła, tom 24 Nie mam zaufania do klasyfikacji rozgraniczającej epoki, czasy, ludzi. Zakłamania było pełno i w poprzednich okresach, i taktycznych, i legendarnych, i podłych, i pięknych. Jak słowa Kościuszki czy ks. Poniatowskiego skaczącego do Elstery… W realiach wojen sienkiewiczowskich… i w niezliczonych innych apologetykach i propagandach, jeżeli już o nasze i nie nasze minione czas...
Do Redaktora Wiadomości Który – używa niezasłużonej sławy miłośnika i opiekuna poezji. Nieprawda. Ani jeden mój wiersz nie ukazał się w Wiadomościach bez błędów, a bywało ich czasami po pięć naraz! Przykre to zwłaszcza dla kogoś, kto jak ja, nie ma żadnych widoków na ufundowanie sobie tomika „wierszy zebranych” (i poprawionych). Myślałam, że jest to sposób cichego uśmiercania utworów opartych na innej rytmice, niż skamandrowska melodyjność. Okazało się, że i to nie. Moja „Kro...
Twórczość artystyczna nie ma ani wagi, ani miary. Nie można jej wyrazić w cyfrach porównawczych. Albo się podoba, albo się nie podoba. To rzecz ściśle subiektywna, ściśle prywatna. Wprawdzie zawodowa krytyka artystyczno - literacka wypracowała pewne konwencjonalne formy smaku, poziomu, wartości itp., przeistaczając je w autorytatywne tzw. kryteria, ogólnie przyjęte i uświęcone przez erudytów danej dziedziny artystycznej, ale mnie się one wydają zawsze dlaczegoś sztuczne....
"W tej opowieści nie trzymam się chronologii, po części z nonszalancji, ale głównie z przeświadczenia, że wszystkie sprawy przeszłe i zaprzeszłe, tylekroć przetrząsane w naszej pamięci, kojarzą się w inne układy, niż te, które obowiązują historyka. ... Ajon natomiast, do którego apeluję w tytule powieści, to wieczność i Wieczność. Wolę jej starogreckie imię od zimniejszego i uboższego w wiele znaczeń - Eon..."
Powieść jest historią dwóch sióstr przyrodnich, podobnych zewnętrznie, różnych charakterami. Ze wspólnej matki, ex-aktorki, o trudnej do ustalenia biografii a nawet narodowości, bo ustawicznie „życie zmieniała w teatr” – starsza siostra, Pola, miała ojca Żyda. Jeśli chodzi o formę, Siostry są eksperymentem. Autorka wychodzi z dwóch założeń: 1) że najbardziej „realistyczna powieść” jest także skrótem i wyborem fragmentów, którym jedynie nadaje się pozory ciągłości; 2) że ludz...
Żyję w świecie, w którym nic nie jest podobne do tego, co otaczało mnie w dzieciństwie. Gdy jednak próbuję uciec przed nękającą mnie obcością (przed nękającą mnie niepewnością) w tamten świat niby to znany, solidny, familiarny, moja pamięć cofa się z przerażeniem przed czarną otchłanią, której czeluści pochłonęły domy, ulice, miasta całe, krajobrazy i ludzi ongiś znanych, a ocalona reszta, drobny ułamek tego, co było, co być musiało, nie jest w stanie przekonać o swej autenty...
Zbiór tekstów rozproszonych opublikowanych przez Józefa Mackiewicza w latach 1939-1949 Załączona broszura-suplement z niedawno odnalezionym numerem pisma "Alarm" z czerwca 1944 roku ".. Nie chcę być jednostronnym. Nie chcę przesadzać. Chcę tylko odtwarzać. Tylko prawdę i fakty, i daty, i ludzi, i ziemię zamarzłą w skiby, i skąpy śnieg, i niebo szare, jak brudny samodział zawieszone nad krajem, wiadomo: niebo zimowe.. " "..Warszawie zacząłem wydawać podziemne pismo pt. Alarm...
Listy zostały ułożone chronologicznie i ponumerowane. Daty są ujednolicone i stanowią nagłówki, jednakże jeżeli data listu była oznaczona np. tylko cyframi, jest podana dodatkowo, mniejszą czcionką, poniżej, ale nie wtedy, gdy różnica polega tylko na tym, że datę poprzedza "dn.", czy Monachium, albo nazwa miesiąca jest w mianowniku. Lata zostały wydzielone w osobne rozdziały, przypisy są podane po każdym rozdziale.
Od Wydawcy
„Bóg, honor, ojczyzna”... – W oderwaniu od historycznego kontekstu można by to przyjąć za definicję i określenie granic najofiarniejszego patriotyzmu: – wszystko dla ojczyzny, prócz kompromisów z sumieniem i godnością ludzką. – Niestety, intencją manifestu było coś wręcz przeciwnego. Chodziło o podsadzenie Ojczyzny na ołtarz rezerwowany dotychczas dla Boga Jedynego. Honor zaś szybko zmieniał funkcję spójnika łączącego na warunkujący: jeśli, skoro, co w wypadkach kolizji moral...
"Toporska nie sięga po literacki eksperyment dla kultu eksperymentu czy pisarskiej "nowoczesności". Jeśli rozprzęga i rozbija opowiadanie, to nie w celu dekonstrukcji, a po to, żeby z rozproszonych i pod różne oświetlenie wziętych cząstek złożyła się panorama świata, który minął i społeczności, która zgrała się już w teatrze ludzkich dziejów. Autorka wierzy bowiem w powołanie i możliwości realistycznej literatury, która potrafi, łącząc wyobrażone z rzeczywistym, kreując własn...
Lato, lato! Czasem przychodzi taka myśl do głowy: gdybyż to człowiek był w stanie zielenią liści i zielenią traw do tego stopnia napchać sobie pełne oczy, urozmaicić kolorami kwiatów, zgarnąć do tego z powierzchni rzeki promienie słońca, a później zacisnąć ten obraz pod powiekami, zachowując w wieczność, która go czeka pod ziemią! Ale nie jest w stanie. Pejzaż jak deszcz spływa po wierzchu; przechodzą chmury, przechodzą obłoki po niebie, a oczy zaszłe bielmem śmierci nigdy......
Józef Mackiewicz na osnowie ludzkich przeżyć pisze historię, ona jest bohaterką książki. Nie umiem sobie inaczej wyjaśnić, dlaczego gdzieniegdzie świetną kompozycję powieści rozrywa, rozsadza jakby, publicystyka dowodów, cytatów, cyfr, skąd nagle pośrodku znakomitego toku narracji mapy, po co dokumentacja rozkazów dziennych, listów, telefonogramów, świadków i raportów? Rzecz to niezmiernie ciekawa, jak to suche, rzeczowe autentyzowanie przydaje książce napięcia miast je przer...
Po powrocie z Katynia, pytano mnie wiele razy o „wrażenia”. Naturalnie wrażenie jest takie, o którym zwykło się mówić, że „mrozi krew w żyłach”. Stosy trupów nagich budzą najczęściej odrazę. Stosy trupów w ubraniu, raczej grozę. Może dlatego, że nici tych ubrań wiążą je jeszcze z życiem, którego je pozbawiono, a przez to stwarzają kontrast. W Katyniu znaleziono wyłącznie prawie wojskowych i to oficerów. Wymowność tego munduru robi wrażenie, zwłaszcza na Polaku. Odznaki, guzik...
Powieść, w której osoby, daty i wydarzenia są autentyczne; prawie dokumentarna i jednocześnie stanowiąca ogromne osiągnięcie artystyczne.
Miasojedow, pułkownik żandarmerii carskiej, oskarżony o szpiegostwo na rzecz Niemiec, został skazany na śmierć przez rosyjski sąd polowy w Warszawie. Stracono go w Cytadeli warszawskiej, a jego żonę skazano na "osiedlenie" w Kraju Ałtajskim.
Powieść niniejsza jest, chronologicznie, dalszym ciągiem Drogi donikąd. To znaczy, przedłużeniem jej w czasie, ale tylko częściowo w tym samym terenie. Niektóre osoby z tamtej powieści grają w tej główną rolę; o innych nieraz się wspomina. Akcja powieści toczy się na tle zdarzeń historycznych, ściślej: pewnych fragmentów minionej wojny, i jest z nimi związana. Przedstawienie tych zdarzeń w powieści nie ma na celu narzucania czytelnikowi jakiejkolwiek „tezy”, bądź podejmowani...
Sprośny język żołnierski jest starszy od Homera. Był pierwszą formą propagandy wojennej. Wojska nieprzyjacielskie zagrzewały się przed bitwą wymianą nazwisk. Nie od narodów, ale od rodów...
Po co wmawiać w nas, prostaczków, że klęli plugawo tylko generałowie ("nie wszyscy"), a żołnierze schludnie śpiewali "O mój rozmarynie"?...
Barbara Toporska, "Kilka uwag polemicznych" (1996), Metafizyka na hulajnodze, Kontra 2012.