Opis treści
Babcie - bez nich można oszaleć. Z nimi tym bardziej! Szósta w Polsce książka mistrza czeskiego humoru.
Matěj urodził się w sierpniu 1951 roku. A raczej brutalnie wypchnięto go na świat pełen nieobliczalnych stryjków, bojowniczych ciotek, sąsiadek mieszających w wannie sałatkę ziemniaczaną, bezkompromisowych trenerów boksu, wyjących przenikliwym falsetem germanistek i innych udręk, od których z pewnością by oszalał, gdyby nie one. Babcie.
Subtelna babcia Irena, której dzieciństwo upłynęło w klasztorze, płynnie mówi po francusku, czyta wnukowi Szekspira, zachwyca się baletem rosyjskim i grecką filozofią.
Babcia Maria, zagorzała komunistka, chleb smaruje palcem, z nikim się nie certoli i każdą chorobę leczy winem domowej roboty, bez względu na to, czy niedomaga dorosły, czy dziecko.
Matěj zabiera nas w swoje lata szkolne, zbuntowaną długowłosą młodość (która zahacza o Londyn ´69 i Grecję lat 70.) i dorosłość, aż do aksamitnej rewolucji w 1989 roku. Jak zwykle u Šabacha, w tej podróży towarzyszą nam ciepły uśmiech i nostalgiczna łezka.
Petr Šabach urodził się w sierpniu 1951 roku. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest przypadkowe…
„Babcie”, Petr Šabach – jak czytać ebook?
Ebooka „Babcie”, tak jak pozostałe książki w formacie elektronicznym przeczytacie w aplikacji mobilnej Woblink na Android lub iOS lub na innym urządzeniu obsługującym format epub lub mobi - czytnik ebooków (Pocketbook, Kindle, inkBook itd.), tablet, komputer etc. Czytaj tak, jak lubisz!
Zanim zdecydujesz się na zakup, możesz również przeczytać u nas darmowy fragment ebooka. A jeśli wolisz słuchać, sprawdź, czy książka jest dostępna w Woblink także jako audiobook (mp3).
Czytelnik Woblinka 28-07-2020
Czytelnik Woblinka 28-07-2020
Absurdalny humor i śmiech przez łzy, w tle wielkie wydarzenia i dwie cudowne osoby - babcie oraz cała galeria równie interesujących postaci: sąsiadów, znajomych i całkiem obcych. Tytułowe babcie, Irena i Maria, są tak różne od siebie, ale dla wnuka Mateja jednakowo czułe. To w ich ramionach znajdzie pocieszenie, może liczyć na dobre słowo bez względu na to, co się w jego życiu wydarzyło. A przyszło Matejowi żyć w ciekawych czasach, druga połowa XX wieku to wcale nie tak dawno. Wielu czytelników z pewnością pamięta Czechosłowację, wydarzenia 1986 roku, stalinizm, aksamitną rewolucję w 1989 czy po prostu realia egzystencji za żelazną kurtyną. Ale nie tylko wichry historii targają emocjami Mateja, bo przecież chłopak przeżywa różne szalone przygody w szkole, a już niedługo czytelnik razem z nim wejdzie w okres dorastania… Gdybym napisała, że Matej ma dość specyficzną rodzinę i sąsiadów, to nie powiedziałabym nic. Bo to są barwne osobowości, o różnych, często sprzecznych poglądach i dziwactwach. Sabach celowo stawia ich w absurdalnych sytuacjach, przerysowuje – to jakby oglądać czeskie/czechosłowackie społeczeństwo w pigułce, z jego wadami, zaletami i tą charakterystyczną dla każdego narodu tożsamością. Proza Sabacha jest doskonale wyważona, bo z jednej strony bawi (bez operowania banałem), z drugiej potrafi porazić grozą. Cytując klasyka: „I śmieszno, i straszno”. Autor balansuje między gatunkami, bo mamy tu i wielką historię, i opowieść o trudach (i radościach) dorastania, a także dobroduszną krytykę narodowych przywar. I w centrum tych wszystkich wydarzeń kręci się Matej, bywający głosem rozsądku a czasami zupełnie nieświadomym katalizatorem pewnych wydarzeń. Momentami nasuwało mi się skojarzenie z Adrianem Mole, może przez pobrzmiewające w tle nuty nostalgii za dawnymi czasami. „Babcie” czyta się z przyjemnością, ba, ze śmiechem! Wprawne oko wychwyci różne tropy, odniesienia do znanych nazwisk, zdarzeń, wyłapie te subtelne momenty, kiedy autor puszcza do czytelnika oko, wyśmiewa bez złośliwości i pokazuje codzienność bez ubarwiania Mądra, zabawna, wciągająca, a momentami wzruszająca opowieść zachwyca też od strony językowej i czarnym specyficznym humorem. Sabachowe „Babcie” niestety szybko się czyta, a – jak mawiał inny klasyk – i śmiech niekiedy może być nauką.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem