Opis treści
"Jestem poruszony pięknymi, sugestywnymi obrazami świata, przestrzeni, natury i - niezauważalnymi dla czyjegoś innego oka - drobiazgami przyrody obecnymi w kruchej, pełnej ulotnego wdzięku liryce Zygmunta Ficka.
W odróżnieniu od wielu współczesnych poetów, którzy w swoim opisie świata nie wychodzą poza najbliższy horyzont antropocentryczny (człowiek i tylko człowiek jako bohater literacki), autor umieszcza ognisko swojej kamery w oku pawika, drozda, kropli, która wzbiera i w końcu nabrzmiała spada, w ciszy ścieżki, powietrza "cudownie żeglownego", zmierzchu wahającego się pomiędzy litą ciemnością a jasnością. (...)" - Z posłowia Józefa Barana.