Opis treści
Jeśli ktoś, nie zważając na właściwą miarę, daje mniejszym większe – statkom żagle, ciałom pokarmy, a duszom władze – wszystko się wywraca i, butnie rozrośnięte, wnet popada już to w choroby, już to w płód buty, niesprawiedliwość. Co w takim razie mamy tu na myśli? Czy nie coś takiego: nie istnieje – przyjaciele – żadna śmiertelna dusza, której natura, młoda i niepoddana żadnej kontroli, byłaby kiedyś w stanie unieść największe pośród ludzi rządy, tak aby w swym myśleniu nie dać się napełnić przy tym największą chorobą bezmyślności, ściągając nienawiść ze strony najbliższych przyjaciół, co, gdy się dzieje, szybko ją niszczy i unicestwia całą jej moc? A zatem przezorne zabezpieczenie przed tym, poprzedzone poznaniem właściwej miary, jest zadaniem największych prawodawców.
(fragment ks. III 691c–d)