Opis treści
Andrew Freshet sądzi, że złapał szczęście za ogon. Pnie się po szczeblach kariery w jednym z nowojorskich banków inwestycyjnych. Nic nie wskazuje na to, że zwykły służbowy wyjazd do Sierra Leone zamieni jego życie w rozpędzony rollercoaster.
Powieść Marka Marcinowskiego to sensacja z prawdziwego zdarzenia: nieoczekiwane zwroty akcji, intrygi, śmiertelnie niebezpieczna gra, gigantyczne inwestycje, a w ich tle miłość, która w podbramkowej sytuacji przypomina, że jeszcze nie wszystko stracone.
Moniczkasia 03-05-2021
Moniczkasia 03-05-2021
Książka opisuje losy Andrew Fresetha, który pracuje w nowojorskim banku inwestycyjnym. Jest dobry w swojej pracy, poświęca jej znacznie więcej czasu niż swojej rodzinie. Jednak jego poświęcenie nie przynosi mu ani satysfakcji, ani poczucia, że spełnia się jako mąż czy pracownik. Jego dobre wyniki w pracy przypisuje sobie jego przełożony i wtedy rzuca pracę. Od tego momentu wszystko zaczyna przybierać nieoczekiwany obrót. Dodatkowo życie prywatne sypie mu się na całej linii, przez co wciąż popełnia błędy. Jednak na jego drodze stają nowi ludzie przez co zaczyna myśleć inaczej i bierze się w garść. Będzie walczył o sprawiedliwość i odbuduje swoją reputację. Stopniowo wkracza w niebezpieczny świat bogaczy i ludzi bez skrupułów. Niesamowite zwroty akcji, wiele różnorodnych wątków zupełnie odbiegających od rynku finansowego, który jednak dominuje w książce. Jest w niej wiele emocji, intryg, przemocy, a także miłość znajduje w niej swoje miejsce. Nie da się tu niczego przewidzieć, autor wciąż zaskakuje czytelnika. A już końcówka książki koniecznie wymaga drugiego tomu i wyjaśnienia. Ciekawe jak autor rozegra dalsze losy głównego bohatera.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
Zaczytana Rolniczka 21-11-2020
Zaczytana Rolniczka 21-11-2020
[ RECENZJA ] Marek Marcinowski „Wiele do stracenia” Wyd. Anatta Każdy z nas ma w życiu swoje priorytety. Rzeczy, które są dla nas ważne. Z czasem jednak zatracamy się w nich tak bardzo, że wszystko inne schodzi na dalszy plan. Czasem niestety całkiem to tracimy. Gdzie jest rozsądna granica? Andrew Freshet jest pewnym siebie mężczyzną. Ma żonę i syna. Dobrze zarabia, dlatego jest jedynym żywicielem rodziny. Kiedy jego utrata pracy łączy się z pechową inwestycją wszystkich oszczędności przez żonę, rozpoczyna się tragiczne pasmo nieszczęść. Najpierw pracoholik traci żonę, co sprawia, że najważniejszy staje się dla niego alkohol. Gdy przez swój egoizm zawodzi syna, również jego rodzice umierają. Relacje z synem, który znienawidzą go całkiem rozsypują się na drobne kawałeczki. Freshet postanawia wziąć się w garść i na nowo wrócić do życia i maklerskiej pracy. Próbuje odzyskać swoje dobre imię. Nie jest to łatwe, a droga daleka i kręta, pełna wyboi i potknięć. Nie pomaga świadomość, że kolejny sukces czasu nie cofnie. Odzyskanie tego, co stracił jest niemożliwe. Marek Marcinowski w swojej książce idealnie ukazuje naszą pogoń za pieniądzem, który rządzi światem. Pokazuje wartości, jakie często schodzą na drugi plan. Często, gdy mamy perspektywę dużych pieniędzy, jednocześnie godzimy się na masę wydarzeń i strat innej kategorii. A przecież wszystko można zrównoważyć. Czuję, że drugi tom połączy ojca i syna. Tylko jakie wtedy obaj będą mieli wartości...??!!
Opinia nie jest potwierdzona zakupem