Kiedy Europa próbowała otrząsnąć się z koszmarów I wojny światowej, na jej wschodnich rubieżach, w Polsce, urodził się człowiek, którego życie, na tle innych losów niezwykłych i niebezpiecznych, ułożyło się w sposób szczególnie niezwykły i niebezpieczny. Człowiek ten przeżył holocaust, chociaż los robił wiele, by tak się nie stało, ba, kazał mu nawet przeżywać własną śmierć. Tym człowiekiem jest Leopold Kozłowski-Kleinman. Szczęśliwie żyje nadal i nietrudno spotkać go w Krak...
Notes do prowadzenia prywatnych zapisków, ilustrowany zdjęciami Marcina Giżyckiego i tekstami Agnieszkiej Taborskiej„Bretania – w środku lasy, wokół morze – tak się tam powiada.Jest tam na tyle pięknie, że prędzej czy później dopada człowieka melancholia. Może to ona właśnie pchnęła Gauguina dalej w świat? Może też czuł potrzebę odrobiny niedoskonałości, na której można by przez chwilę zawiesić oko? (…) Są tu: gotyckie katedry; kalwarie – kamienne sceny opłakiwania pod krzyże...
Artystyczny notes ilustrowany rysunkami i fotografiami oraz zapiskami i wierszami prezydentki (tudzież jedynej obywatelki) pewnego niezwykłego państwa.Republika Kreciej Góry – nie można jej znaleźć w Encyclopaedia Britannica ani na mapie, ale istnieje. Nie za duża, nie za mała, można powiedzieć – w sam raz. Jest to wzgórze, a jego stoki schodzą do wód jeziora Duży Niedźwiedź i Zatoki Podwójnego Księżyca…„Podróż przez kraj czy przez krainę umysłu – co to ma za znaczenie? Notuj...
Od końca XIX w. większość dzieci żydowskich w Galicji uczęszczała do szkół publicznych. Szkoła na wiele sposobów angażowała żydowską społeczność: Żydzi pracowali jako nauczyciele i zasiadali we władzach oświatowych, gminy zobowiązano do zapewnienia zajęć z religii, powstawały podręczniki do tego przedmiotu. Edukacja stała się ważnym tematem politycznym, mobilizującym i polaryzującym społeczeństwo. Książka ujmuje żydowskie doświadczenie szkoły kompleksowo i z wielu perspektyw,...
Te kołysanki to, ma się rozumieć, zwariowanki. A wzięły się stąd, że po długim oczekiwaniu, pełnym niepokojów, moja córka Marysia urodziła Laurę. Piękną, zdrową, maleńką jak Calineczka. I wtedy naszło mnie, żeby śpiewać. Bałem się wziąć Laurę na ręce. Mój ukochany pieśniarz Fabrizio De André mówi, że starcy, którzy przytulają maleństwa, boją się, że przytulą za mocno i je skrzywdzą. Trudno jest wyrazić miłość, ale odkryłem, że jest to również bardzo proste. Wystarczy odp...
Krzysztof Gierat gościł w swych kinach największych twórców filmowych Michelangelo Antonioniego, Wima Wendersa, Romana Polańskiego. Z Robertem De Niro spacerował po krakowskim Rynku, z Andrzejem Wajdą wznosił toast płonącą śliwowicą, a ze Stevenem Spielbergiem jadł pierogi na Kazimierzu. Juror-obieżyświat. Odwiedził festiwale filmowe w ponad czterdziestu krajach. Lata po świecie, by w jakimś zakątku globu odkryć interesujące go filmy. Te spotkania i podróże to niewyczerpane ź...
Kilka lat temu, w czasie rozmowy przez platformę Zoom na zaproszenie nauczyciela historii z klasą pewnego warszawskiego liceum, jeden z uczniów zadał mi pytanie – czy w związku z tym, że sprawa Jedwabnego była tak intensywnie debatowana publicznie przez wiele miesięcy, to czy te wszystkie dyskusje, w których brałem udział i które śledziłem na temat Sąsiadów, nauczyły mnie czegoś nowego o tej zbrodni? I czy gdybym o tym czymś wiedział wcześniej, to coś bym w książce napisał in...
Pisarz powinien mieć adres mówił Isaac Bashevis Singer. Opuścił Polskę w 1935 roku, ale warszawska ulica Krochmalna, ulica żydowskiej biedy, została do końca centrum jego wszechświata, najważniejszym punktem odniesienia. Dla mnie stał się nim mur warszawskiego getta, najdotkliwsza blizna tego miasta. Długo nie wiedziałam, co kryło się pod powierzchnią mojego dzieciństwa i młodości. Dłużej jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że Warszawa stoi na grobach, że pod nią jest inny ...
Ja dzielę z Autorem miłość do Warszawy i do Wenecji, los obu miast leży mi na sercu, pracuję na rzecz ich zbliżenia, przekonany, że możemy się od siebie nawzajem nauczyć, połączyć nieprzebrane kultury tych metropolii, o których związkach my Polacy wiemy stanowczo za mało. Ale po lekturze tej książki wiedzieć będziemy znacznie więcej. Jacek Pałasiński Otóż żyje Sebastiano Giorgi w Warszawie, do której zabrał ze sobą Wenecję, gdzie mieszka on, jego pamięć, natura i kultura...
Ta niewielka książeczka nie jest przeznaczona ani dla nadużywających trunków ani dla mętnych opojów i ochlaptusów. Jest ona adresowana wyłącznie do tych, którzy do kieliszka podchodzą z elegancją; utwór ten pomoże również w wyborze wina tak, aby jak najlepiej towarzyszyło ono wyszukanym potrawom, a więc świadomemu łakomstwu, któremu szczerze pragnąłbym nadać właściwe ramy. Już Epikur zwykł przecież mawiać: „Zachowajcie umiar, by w pełni móc smakować radość życia!”
Jeden z pierwszych wierszy, jakie napisała Julia Hartwig, zaczyna się Pod tą wyspą jest jeszcze jedna wyspa… Myślałem o nim w ostatnich tygodniach nie raz, kiedy ktoś spotkany w Marsali mówił, że to właściwie dwa miasta, jedno nad, drugie pod ziemią. Nie rozumiałem tego zdania, podobnie jak wiersza Julii. Aż uznałem, że ten incipit nie jest do zrozumienia. To święta formuła wszystkiego, co próbujemy poznać. Zachęta skierowana do wędrowca, żeby szukał wzdłuż i w głąb. A takż...
Jeżeli mam wierzyć zapisom moim w przewodnikach i bedekerach, to byłem w Rzymie coś trzydzieści razy, we Włoszech bez Rzymu sześć razy i trzynaście razy na Sycylii. Te podróże rozciągały się na przestrzeni przeszło pół wieku. Zaproponowano mi, abym napisał coś w rodzaju Voyage en Italie Taine’a czy też Listów z Włoch Kremera, ale trudno mi będzie wrażenia rozproszone na takiej przestrzeni lat i w tak odmiennych warunkach odebrane skupić w jakąś rozsądną całość. Tym bardziej ż...
W okresie autonomicznym (1867-1915) Kraków zmienia się z ośrodka inteligenckiego, akademickiego, zacofanego ekonomicznie w drugie co do wielkości miasto Galicji, dynamicznie wkraczające na ścieżkę modernizacji. W sąsiednim Podgórzu i okolicznych gminach (tj. Grzegórzki, Płaszów, Dębniki) powstawały wówczas pierwsze zakłady przemysłowe (cegielnie, wapienniki, zakłady chemiczne, zakłady wody sodowej, młyny, piekarnie parowe, kaflarnie), często organizowane bądź dzierżawione prz...
Nie mam pewności, czy zapiski ojca, które pośpiesznie czytałem, jeszcze zanim odszedł, a które potem czytałem uważniej, bez pośpiechu, istotnie świadczyły o ambitnym zamiarze wepchnięcia do książki całego świata. Być może wyczytałem z nich więcej, niż zawierały, może skrywały impuls, i to on wyzwolił we mnie nienazwaną potrzebę, tak czy owak z pewnością nie zamierzałem drwić z takiego zamiaru, bynajmniej, sam zacząłem myśleć o czymś podobnym, może (choć niekoniecznie) na mnie...
Sobotnie przedpołudnie 7 października 2023 r. spędzałam w Bethesdzie pod Waszyngtonem w domu Basi i Marka, marcowych emigrantów, dzieci polskich Żydów ocalałych z Zagłady. Śniadanie przerywały telefony z meldunkami o losie izraelskiej rodziny i znajomych. Wszyscy dopiero uczyli się nazw zaatakowanych kibuców i twarzy zakładników, które potem ciągle powracały w wiadomościach: Naamy Levy, dziewczyny w zakrwawionych spodniach od piżamy i ze związanymi na plecach rękoma, Shani Lo...
I spent the morning of 7 October in Bethesda, near Washington, at the home of Polish Jews Basia and Marek, March ’68 émigrés whose parents were Holocaust survivors. Our breakfast was interrupted by the telephone, and a string of updates on the fate of my hosts’ Israeli family and friends. At that time, people were just getting to know the names of the kibbutzim that had been attacked, as well as the faces of the hostages who would later appear repeatedly in the news: Naama Le...
Anna Frajlich – poetka emigracyjna, slawistka. Urodziła się 10 marca 1942 roku w osadzie Katta Tałdyk koło Osz w Kirgistanie (wówczas ZSRR). Przyszła na świat jako dziecko pary Żydów lwowskich, którzy wyjechali w głąb Związku Radzieckiego (wrócili do Polski w roku 1946). Młodość spędziła w Szczecinie, tam też zdała maturę (1960). Debiut prasowy w roku 1958 w „Głosie Szczecińskim” i w „Naszym Głosie” (polskojęzyczny dodatek do żydowskiego dziennika „Fołks-Sztyme”). W latach 19...
Place of Birth: Dzierzoniow tells the story of young Helena’s upbringing in Poland in the years after the Second World War. It offers a glimpse into a chaotic world unknown to many, as seen through the eyes of a young girl, while chronicling as well the broad range of fates suffered (or experienced) by the adults around her. The transformation this world has undergone is starkly embodied in its two key locations: Dzierzoniow, a town that completely changed almost overnight, f...
Skrzydlate słowa to barwne wypowiedzi, które trwają i które często przytaczamy. Choćby: „Co ma baba do anteny, jak dziad też ma skarpety”. Albo: „Gość w dom, żona w ciąży”. Według Homera to słowa, które lecą z ust do ust. U nas skrzydlate słowa gromadzili i wydawali w księgach Henryk Markiewicz i Andrzej Romanowski. Ich dzieło koniecznie należy kontynuować, bo przecież skrzydlate słowa klują się i wzlatują każdego dnia. Oczywiście mają one różną wagę i dlatego jedne poruszaj...
Dziennik podróży wokół performance’u mówionego, który zaczyna się tak: Stoję na ulicy z tabliczką, na której napisano: wymyślę historię, za darmo, tej historii nie będzie znał nikt na świecie oprócz ciebie. Słuchacza proszę o podanie jakiegoś słowa. I to do tego słowa na poczekaniu wymyślam opowieść. Na książkę nie składają się jednak wymyślone ad hoc historie, gdyż one są, jak mówi autorka, „puszczone na wiatr”. Za to dostajemy meta-opowieść o tym, co działo się wokół opo...
“Czy możemy się zgodzić na to, że jesteśmy śnieni? Czy jesteśmy na to gotowi? Nie, i pewnie nigdy nie będziemy. Ta niezgoda, bunt, przywiązanie do człowieczeństwa, jednostkowej podmiotowości, uczuć, osądów, zachwytów, pragnień jest jednym z ramion, którym utrzymujemy się nad oceanem wieczności. Wiemy, że nasze “ja” jest tylko kroplą. Czy ocean istniałby bez nas? Czy coś w nim zmieniamy dodając siebie, swoją kroplę? Czy gdybyśmy uznali, że jesteśmy tylko snem, to czy nasze ge...