Opis treści
Leonardo Sciascia nie mylił się, pisząc, że „Sycylia jest metaforą”. Bo jak inaczej mówić o miejscu uwodzącym różnorodnością odziedziczoną po wszystkich, którzy w ciągu wieków żeglowali przez Morze Śródziemne? W sycylijskich krajobrazach i miasteczkach jak w zwierciadle odbija się skomplikowana historia wyspy, a kontrasty nie dają o sobie zapomnieć: Wschód i Zachód, turyści i uchodźcy, mafia i praworządność, historia i nowoczesność.
Jarosław Mikołajewski i Paweł Smoleński, „jeden z Rzymu, drugi z Krymu”, zabierają nas w wyjątkową podróż po Sycylii. Spotkanie poetyckie w więzieniu, gwarny targ rybny, stare świątynie, wyludnione centra miasteczek, dzielnice imigrantów – to tylko kilka z licznych przystanków na trasie tej niezwykłej wyprawy.
Czerwony śnieg na Etnie to pełna głębokiego humanizmu opowieść o złożonej naturze sycylijskiego świata i sycylijskiej duszy – opowieść, w której poetycka czułość Mikołajewskiego i reporterska wnikliwość Smoleńskiego współtworzą barwny portret wyspiarskiej rzeczywistości.
„Pierwszy raz pojechaliśmy na Sycylię, ponieważ Jarek, który zna wyspę jak własną kieszeń, tak długo przekonywał Pawła, aż przekonał. Bo we dwóch lepiej się jeździ niż samemu. Bo dwie pary oczu więcej widzą niż jedna. A wino lub averna pite z przyjacielem lepiej smakują niż do lustra.
Drugi raz pojechaliśmy na Sycylię, by ostatecznie sprawdzić, że powody, które skłoniły nas do pierwszego razu, były wystarczające, ale też najlepsze na świecie. No i z kim, jak nie z kumplem, można zażarcie debatować na temat kamiennego słonia z Katanii? Albo drogi wiodącej gdzieś w góry, która w oczywisty sposób jest drogą z Mazur lub Podlasia, tylko prowadzącą gdzie indziej?”
Autorzy
„Czerwony śnieg na Etnie”, Paweł Smoleński, Jarosław Mikołajewski – jak czytać ebook?
Ebooka „Czerwony śnieg na Etnie”, tak jak pozostałe książki w formacie elektronicznym przeczytacie w aplikacji mobilnej Woblink na Android lub iOS lub na innym urządzeniu obsługującym format epub lub mobi - czytnik ebooków (Pocketbook, Kindle, inkBook itd.), tablet, komputer etc. Czytaj tak, jak lubisz!
Zanim zdecydujesz się na zakup, możesz również przeczytać u nas darmowy fragment ebooka. A jeśli wolisz słuchać, sprawdź, czy książka jest dostępna w Woblink także jako audiobook (mp3).
Czytelnik Woblinka 24-05-2022
Czytelnik Woblinka 24-05-2022
Wstawki poezji były męczące i zakłócające czytanie.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
Senga 30-04-2021
Senga 30-04-2021
„Czerwony śnieg na Etnie” spełnia wszystkie warunki aby być bestsellerem. Wydało go znane wydawnictwo w popularnej serii, autorzy to doświadczeni i lubiani reporteży, miejsce akcji na włoskiej wyspie, która budzi dużo skojarzeń i marzenia o wakacjach, wyczekanych po niekończących się dwóch tygodniach pandemii. Pomysł na formę również ciekawy - para przyjaciół opowiada o swoich sycylijskich doświadczeniach, ale każdy z pisarzy robi to swoim głosem i w innym stylu. Mamy tu eseje, reportaże, sporo poezji, a nawet fragmenty jak z przewodnika kulinarnego. Tematyka równie szeroka - od tego co słowo „Sycylia” od razu uruchamia w mózgu czytelnika czyli mafii, przez opisy turystyczne, kulturę i sztukę, politykę, historię i uchodźców. Dla każdego coś miłego. Czemu zatem będzie to dla mnie najsłabsza książka w serii Sulina? Zawiodły proporcje. Autorem dominującym w zbiorze jest Jarosław Mikołajewski, który zjadł zęby na włoskim bruku, a Sycylię zna jak swoją twarz w lustrze i sam również jest tam dobrze znany. W swoich esejach skupia się na tematach sobie bliskich - literaturze, poetach i sztuce. Przede wszystkim skupia się jednak na sobie, swoich doświadczeniach, festiwalach, na które był zapraszany i wielkim wkładzie w krzewienie polskiej kultury we Włoszech i odwrotnie. Te mocno autobiograficzne eseje są gęsto przerywane wierszami i dygresjami, do tego pisane językiem poetyckim, używającym słów w nadmiarze, przez co dla mnie były bardzo nużące i niezbyt ciekawe. Być może gdybym była fascynatką kultury romańskiej czytałabym je inaczej, ale niestety nie rozbudziły we mnie pasji. Poza tym Jarosław Mikołajewski non stop bombarduje nas odniesieniami do chrześcijaństwa, Karol Wojtyła przewija się w każdym jego rozdziale, wszyscy się modlą i pielęgnują prawdziwe chrześcijańskie wartości. Na szczęście nie zapomina wspomnieć o tym, że nie są to te same wartości co kościoła polskiego, ale wystarczyło napisać to raz, nie trzeba było cytować w całości listów od zaprzyjaźnionych księży. Plus wszechobecne odniesienia do Polski - panowie, nie po to jadę na śródziemnomorskie wczasy żeby czytać Mickiewicza i przepis na flaczki. Paweł Smoleński, ze swoją reporterską żyłką, miał stanowić przeciwwagę dla dętego stylu kolegi i posługując się językiem codziennym, żywym, ulicznym, pokazać prawdziwych ludzi z mięsa i krwi, oddziaływać na zmysły, co w połączeniu z tematami wrażliwymi społecznie sprawiło, że udało mu się zatrzymać moją uwagę. Po przeczytaniu dwóch tekstów - o burmistrzu Palermo Leluce Orlando i lewicowym zbuntowanym antyfaszystowskim artyście Zerocalcare - stwierdziłam, że warto było się męczyć, w końcu czegoś się dowiedziałam, a nawet sięgnęłam do Google żeby zgłębić temat. Niestety moja radość trwała chwilę, bo okazało się, że język którym się Smoleński posługuje jest, wykluczający i stygmatyzujący. W dzisiejszych czasach nie powinien mieć prawa bytu. Mamy tu ableizm, uprzedzenia wobec osób w kryzysie psychicznym, transfobię, slutshaming, cały pakiet dziaderstwa. To, w połączeniu z niewielką ilością kobiet obecnych w książce, oraz próbami romantyzowania pedofilii, których podjął się z kolei Mikołajewski, skreśla dla mnie wszelkie pozytywy, które mogłabym w tej książcce znaleźć. Po raz kolejny lektura, która miała mi przybliżyć jakieś miejsce więcej opowiada o autorach, niż o nim samym. W dodatku opowiada o nich rzeczy, których naprawdę nie chciałabym wiedzieć.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem