Tytułowe Anioły to motyw przewodni tej liryki, pisanej wierszem i prozą. Ta różnorodność gatunkowa sprawia, że historia opisywanych wydarzeń, w tym miłości do partnera, staje się ciekawsza i bardziej dramatyczna. Na szczególną uwagę zasługują pomysłowe kreacje podmiotu lirycznego czy narratora. Pełne ekspresji i często mrocznej metaforyki przyciągają swą tajemniczością i niedopowiedzeniem.
Króluje miłość, która przybiera różne maski. Raz jest to samotność pozbawiona nadziei, innym razem lęk przed starością, która ma się dopiero pojawić, czy obezwładniająca tęsknota. Melodyjne, prawie jak piosenki wiersze, niewyszukane rymy, sugestywna prostota, pozwalają obcować z pięknem i dramatem rozdartej duszy.
Historia uczucia z góry skazanego na porażkę, choć nie do końca. Tytułowe „szczęście” jest bowiem względne i nie da się go zaszufladkować. Powieść z pazurem, zmieniające się wciąż wydarzenia, często zaskakujące i nieprzewidywalne, stanowią dodatkowa atrakcję tej bardzo dobrze napisanej prozy.
Wiersze pejzażowe i rocznicowe, choćby z okazji Świąt Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy. Dominuje zachwyt nad krajobrazem, bez względu na to czy jest to jezioro, leśna łąka czy mgła. Częste opisy ptaków, zwierząt i postaci ze znanych z kanonu bajek czy opowieści. Wiersz zrytmizowany, klasyczna fraza, przeważają dystychy.
Kto z inną religią w sercu przystępuje do tych Olimpijczyków i szuka w nich tylko wyżyny moralnej, nawet świętości, bezcielesnego uduchowienia, litościwych spojrzeń miłości, ten będzie musiał odwrócić się wnet od nich zniechęcony i rozczarowany. Nic tu nie przypomina ascetyzmu, uduchowienia obowiązku: przemawia do nas jeno bujne, nawet triumfujące istnienie.
Fragment Zamiast wstępu
Każdego dnia widziałem tysiące ludzi. Trudno jednak nie widzieć, gdy było się gołębiem krakowskim. Szacunek, prestiż, a zarazem wielka odpowiedzialność z bycia świadkiem historii każdego człowieka. Mógłbym teraz opowiadać o ucioranych Anglikach, lub innych obcokrajowcach rzygających na ulicy Floriańskiej. Parasolkach biegających dniem i nocą, szukających naiwnych i bogatych do stripclubów. Te i wiele innych historii mógłbym opowiedzieć moim wnukom. Jednka tak się nie stanie. ...
Anna Lisowiec dorastała pod okiem dziadków, chętnie im pomagała w gospodarstwie. Wychowała się wśród pięknych sadów oraz kolorowych łąk i pachnących pól. Kocha naturę. Interesuje ją wszystko, co piękne. Z tego czerpie też inspirację.
Oprócz poezji pisze teksty piosenek i wierszowane bajeczki dla dzieci.
Tytuł tomiku, sam w sobie wymowny, jest nieustającym hymnem na rzecz Boga. To równocześnie proste wyznanie wiary, które przekłada się również na modlitwy do Matki Boskiej, Świętych, a przede wszystkim do Jezusa Chrystusa. W tej prostolinijnej poezji są również dyskretnie przemycane prośby nie tylko o łaski, ale o życie, które powinno być zgodne z katalogiem chrześcijańskich zasad.
Wyjątkowe wyznanie wiary. Tytułowe „bramy” nawiązują do słów Jezusa wypowiedzianych w wezwaniu do świata przez Siostrę Józefę Menendez. W tej książce chodzi przede wszystkim o to, żeby czytelnik odnalazł w sobie drogę do wiecznego i prawdziwego świata. Bóg dał każdemu życie, ale to życie należy godnie wykorzystać. Pieśń i piękno wewnętrznego świata Boga należy przemieniać w realny świat własnych doświadczeń, które nie naruszają godności człowieka. Autor poprzez słowo poetycki...
Cisza ma tyle odcieni ile błogosławieństw. Ale jedno z nich jest najważniejsze. Błogosławieństwo człowieka, który pragnie by była, by trwała wiecznie, tak jak otaczająca nas przyroda. Tomik Leszka Wołosiuka jest nieustającym hymnem i zachwytem nad jej pięknem w którym jest obecny zapach maciejki i muzyka wiatru, szybujące ptaki i smak borowików. Ta liryka jest tak osobista, że potrafi zauroczyć, swoją prostotą, przywoływaniem wspomnień z dzieciństwa. Dzieciństwo czy młodość, ...
Subtelna, refleksyjna liryka, z przyrodą w tle, która od czasu do czasu przybiera niepokojące, choć fascynujące kształty, co zresztą dodatkowo ilustrują piękne fotografie wykonane przez autorkę. To równocześnie hymn na cześć swojej małej, niepowtarzalnej Arkadii, którą synonimuje prosta drewniana weranda. Ta weranda jest miejscem szczególnym, to na niej i obok niej, przeszłość zderza się z teraźniejszością, wspomnienia z marzeniami. Czytają tę lirykę można się nie tylko wzrus...
Specyficzne to drogowskazy, w których jest miejsce na cierpienie, na wszelkiego rodzaju ułomności ciała i duszy, po to właśnie, żeby dzięki zdobytemu doświadczeniu zrozumieć swój człowieczy los i odnaleźć sens życia. Bo życie to niepowtarzalny dar, który należy pomnażać, bo przecież są rzeczy, których nie da się cofnąć czy powtórzyć. Mądra, z pewną nutą dydaktyzmu liryka, która nie zawsze odkrywa oczywiste prawdy, która zmusza do refleksji.
Ten nieco przewrotny tytuł jest ukłonem w stronę wiary, z całym bagażem zasad i wartości, w których jest miejsce na miłość i nadzieję na godne życie. To również delikatnie przemycane marzenia i tęsknoty za wybranką serca, wszystko to w kontekście miejskiego pejzażu, którego elementy, autobusowy przystanek czy uliczne drzewo, tworzą nastrojowy klimat przeżywanych uczuć. Klasyczna, wpadająca w ucho fraza, wzmacnia jedynie ten nieustający zachwyt na urokami świata.
Miłość ponad wszystko, wyznanie wiary w chrześcijańskiego Boga, ale również modlitwy i suplikacje do Jezusa Chrystusa, Najświętszej Marii Panny. Proste liryki, w których od czasu do czasu pojawia się refleksja o znikomości świata. Tej znanej już ze Starego Testamentu prawdzie towarzyszy nadzieja, bo nie może być inaczej .Jest przecież głębokie wyznanie wiary i przekonanie o czekającym nas zbawieniu.