Tytułowe niebo, jak wszystko, z czym ma do czynienia podmiot liryczny tych wierszy, jest relatywizowane, po to, żeby ostatecznie spróbować uczuciom, sytuacjom czy zdarzeniom, nadać uniwersalny sens. W ujęciu filozoficznym nie zawsze się to autorce udaje, dzięki czemu jej liryka staje się ciekawsza, poprzez nieustanny dialog ze sobą i otaczającym ją światem.
Poetycka próba poszukiwania uniwersalnego dobra, ale również źródeł zła, które zniewala nasz świat. To zło, często bywa atrakcyjne i sugestywne, tworzy namiastkę złudnego piękna i wartości, którym ulegamy często bezwiednie i bez refleksji. Autor, często poprzez wiersz publicystyczny, pokazuje te mechanizmy, przywołuje konkretne sytuacje i wydarzenia. Czasem przybiera głos mentora i przestrzega, w imię dobra, które przecież jest, które istnieje, choćby w sercu człowieka....
Aluzje, dygresje, dotyczące przeszłości, ale zawsze ważne odczytywanie zdarzeń i tradycji. I tych współczesnych, których aktualność uświadamia nam skomplikowany charakter świata, w którym często bezrefleksyjnie żyjemy. Od czasu do czasu dyskretny dydaktyzm i formułowane, niemal po ojcowsku, zalecenia. Wszystko to w kontekście sugestywnej metafory i patriotycznej symboliki.
Liryki zaprezentowane w tym tomiku są przykładem wykorzystania klasycznej poetyki. Mają w sobie umiar, sugestywność, czasem trochę egzaltacji, i co najważniejsze potrafią stworzyć nastrój, wyciszyć emocje, choć one i tak są obecne i pulsują nieoczekiwaną sytuacją, metaforą czy puentą. Nowacki czerpie pełnymi garściami z wielkich poprzedników, często powtarza sprawdzone tropy i konwencje, ale potrafi też mówić własnym głosem, co sprawia, że ma się wrażenie obcowania z rzadko s...
Pokłon miłości, bogatej i różnorodnej. Ale równocześnie nieustająca troska, walka o to, by była pełniejsza i piękniejsza. Wiara w jej ponadczasowe trwanie. Tytułowe perły symbolizują nie tylko sens wyznawanych wartości, ale stanowią swoiste antidotum na chaos i znieczulicę otaczającego nas świata.
Tytułowe Anioły to motyw przewodni tej liryki, pisanej wierszem i prozą. Ta różnorodność gatunkowa sprawia, że historia opisywanych wydarzeń, w tym miłości do partnera, staje się ciekawsza i bardziej dramatyczna. Na szczególną uwagę zasługują pomysłowe kreacje podmiotu lirycznego czy narratora. Pełne ekspresji i często mrocznej metaforyki przyciągają swą tajemniczością i niedopowiedzeniem.
Króluje miłość, która przybiera różne maski. Raz jest to samotność pozbawiona nadziei, innym razem lęk przed starością, która ma się dopiero pojawić, czy obezwładniająca tęsknota. Melodyjne, prawie jak piosenki wiersze, niewyszukane rymy, sugestywna prostota, pozwalają obcować z pięknem i dramatem rozdartej duszy.
Historia uczucia z góry skazanego na porażkę, choć nie do końca. Tytułowe „szczęście” jest bowiem względne i nie da się go zaszufladkować. Powieść z pazurem, zmieniające się wciąż wydarzenia, często zaskakujące i nieprzewidywalne, stanowią dodatkowa atrakcję tej bardzo dobrze napisanej prozy.
Wiersze pejzażowe i rocznicowe, choćby z okazji Świąt Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy. Dominuje zachwyt nad krajobrazem, bez względu na to czy jest to jezioro, leśna łąka czy mgła. Częste opisy ptaków, zwierząt i postaci ze znanych z kanonu bajek czy opowieści. Wiersz zrytmizowany, klasyczna fraza, przeważają dystychy.
Tomik „Znaki sprzeciwu” jest kolejną publikacją autorki. Wcześniej wydała trzy książki poetyckie: „Z tego, co zostaje” (1993), „Punkt widzenia” (1997), „Fotografie” (2002). Patrząc na daty wydania tych publikacji, widać wyraźnie, że każdą książkę przedziela dość długi czas. Ale w przypadku Barbary Jęczowej, ten czas tylko działa na korzyść autorki. Staranność, przemyślane pomysły, funkcjonalność słowa, oszczędność, wszystko jest to widoczne, nie tylko we wcześniejszych zbiora...
Czytając wiersze debiutantki, Moniki Buli doznaje się nieodpartego wrażenia, że wkraczamy do innego świata? Równoległej rzeczywistości? Alternatywnego życia? Takiego świata, w którym – jak napisał Miguel de Unamuno „Nieustające napięcie prowadzi do duchowych roztrząsań, do ciągłego analizowania siebie, do stałego przekopywania własnej duszy”.1 Ten świat kryje w sobie bogactwo unikatowych pamiątek przeszłości,dostępnych jedynie osobom wtajemniczonym?, empatycznym? potrafiącym ...
Nie każda miłość kończy się tragicznie. Ale w tym przypadku tak właśnie było. Autor nawiązuje do autentycznych wydarzeń, o których słyszał, i w tym sensie był ich uczestnikiem. Niemal w każdym utworze pojawiają się aluzje, dygresje, odniesienia. To one tworzą specyficzny klimat tych liryków, niedookreślony, zdeformowany, często groteskowy. Od strony kompozycyjnej, te deformacje są celowe, słowo ma podkreślić nierealność świata, który tylko z pozoru jest rzeczywisty. Bez w...
Debiutanci zazwyczaj – a mamy do czynienia z tzw. Szczęśliwie spóźnionym debiutem – zwykli ulegać przeświadczeniu, że okazują się na swej pozycji bezpieczni, samowystarczalni we wszystkim, czego tknie ich wychodząca z twórczych onieśmieleń ręka. To i sporo się im wybacza, na niejedno przymyka przysłowiowe oko, wszak w taryfie ulgowej tkwi zawsze odrobina nadziei, że „każdy początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie...” (Szymborska). „Czułość do...